Hagith Karola Szymanowskiego

Wczesna jednoaktówka Karola Szymanowskiego Hagith funkcjonowała przez długi czas w świadomości słuchaczy na zasadzie potwora z Loch Ness. Wszyscy wiedzieli, że jest, ale mało kto ją widział albo choćby słyszał. Sytuacja zmieniła się w chwili wydania przez Polskie Radio bodajże pierwszego ogólnodostępnego nagrania tego utworu pod batutą Michała Klauzy. Autorem libretta opery jest zapomniany obecnie dramaturg Felix Dörmann. Dzieło powstało w latach 1912-1913, gdy kompozytora fascynowały jeszcze balansujące na styku romantyzmu i ekspresjonizmu skandalizujące jednoaktówki Richarda Straussa: SalomeElektra. Libretto Hagith Szymanowskiego nie zachwyciło, ale czynnikiem decydującym o jego przyjęciu był fakt, że zaprezentował mu je książę Władysław Lubomirski, sponsor ugrupowania Młoda Polska. Szymanowski, nie chcąc urazić arystokraty, zaakceptował tekst i rozpoczął pracę. Historia wybrana przez Dörmanna pochodziła z Księgi Królów, biblijny rodowód łączy więc to dzieło z Salome.

Głównym bohaterem jest tu jednak nie tytułowa Hagith, a Stary Król, postać zdecydowanie mało sympatyczna. Stary władca, lękając się śmierci i czując, że jego siły słabną, szuka sposobu na utrzymanie się przy życiu. Nie może przy tym ścierpieć popularności, jaką cieszy się jego syn, Młody Król. Lekarz i Arcykapłan doradzają więc rządzącemu, że jedynym sposobem na odzyskanie sił jest zmuszenie młodej dziewczyny, aby oddała się starcowi, co kosztować ją będzie życie. Jak śpiewa Lekarz: „lecz zblednie i przekwitnie ona wnet, za ciebie biorąc śmierć”. Król z entuzjazmem odnosi się do pomysłu i niedługo później do pałacu przybywa Hagith, która okazuje się być wielbicielką Młodego Króla. Ponieważ ten jest równie łasy na komplementy jak jego ojciec, prędko odwzajemnia jej zainteresowanie. Stary Król jednak stanowczo dopomina się o swoje, a wtórują mu Lekarz i Arcykapłan, grożąc dziewczynie śmiercią. Hagith proponuje, że odda mu się, ale pod warunkiem, że rządzący abdykuje i odda władzę synowi. Tyran nie chce o tym słyszeć i próbuje przemocą zmusić Hagith do posłuszeństwa, ta jednak oponuje tak mocno i zdecydowanie, że starzec pada trupem. Do sali wpada Arcykapłan i razem z posłusznym ludem kamieniuje dziewczynę za sprzeciwienie się woli władcy. Po chwili zjawia się także Młody Król, ale Arcykapłan oznajmia mu, że los już się spełnił (wygodna wymówka fanatyka, zrzucającego z siebie odpowiedzialność) i nic się nie da zrobić.

Muzycznie Hagith to trochę Salome bis, z wpływami Straussa wyczuwalnymi w prawie każdym takcie. Jednocześnie czuć jednak, że indywidualność Szymanowskiego próbowała przebić się przez wpływy niemieckiego kompozytora i momentami nawet mu się to udawało. Ekstatyczna emocjonalność polskiego kompozytora, która najpełniej dojdzie później do głosu w III Symfonii, jest wyczuwalna już tutaj. Stąd też zapewne bierze się wrażenie dusznej, gęstej atmosfery, wynikające zresztą z gęstej faktury i postwagnerowskiej harmonii. Akcja toczy się w miarę wartko, a kulminacją jest gwałtowna wymiana zdań pomiędzy Starym Królem a Hagith. Następujący potem monolog głównej bohaterki, godzącej się ze swoim losem i czekającej na stracenie jest rozwlekły, co powoduje odczuwalny i niepotrzebny spadek napięcia.

Wykonanie jest starannie przygotowane. Polska Orkiestra Radiowa brzmi gęsto, mrocznie, masywnie i trochę po wagnerowsku, co pasuje do muzyki. Rolę Starego Króla kreuje Ryszard Minkiewicz, który jest fascynująco odpychający. Dawno już nie słuchałem śpiewaka, którego głos brzmiałby tak wrednie i złośliwie. Jako zramolały tyran wypada świetnie. Słuchając jego marudzenia bardzo prędko zacząłem życzyć mu, aby jak najprędzej zamilkł. Hagith w wykonaniu Wioletty Chodowicz jest bardzo dobra, przekonująco kreując niewinną dziewczynę, która potrafi jednak w decydującym momencie stanowczo postawić na swoim. Jej dialog z Minkiewiczem wypada kapitalnie, jest gorący i histeryczny. Młody Król jest, w porównaniu do tego duetu, postacią trochę nijaką i płaską. Andrzej Lampert nie ma tu więc zbyt dużego pola do popisu. Nie ma go też niestety znakomity Chór Filharmonii Narodowej, który odzywa się tylko w kilku momentach. Opera jest wykonywana po polsku w przekładzie Stanisława Barącza, więc akcja jest łatwa do śledzenia.

Nie ośmielę się nazwać Hagith dziełem genialnym, ani oryginalnym. Zakorzeniona mocno w straussowskiej estetyce, jest po prostu świadectwem swojej epoki, co oczywiście nie znaczy że nie zasługuje na uwagę i poznanie. Jeśli ktoś lubi tego rodzaju estetykę, młodszy kuzyn Króla Rogera z pewnością przypadnie mu do gustu.

 

Karol Szymanowski

Hagith op. 25, opera w jednym akcie

Wioletta Chodowicz – sopran (Hagith)
Ryszard Minkiewicz – tenor (Stary Król)
Andrzej Lampert – tenor (Młody Król)
Dariusz Machej – bas-baryton (Arcykapłan)
Łukasz Rosiak – baryton (Lekarz)

Chór Filharmonii Narodowej w Warszawie
Bartosz Michałowski – dyrektor chóru

Polska Orkiestra Radiowa
Michał Klauza – dyrygent

Polskie Radio

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.