Są w historii fonografii spotkania wyjątkowe. Należały do nich styczniowe koncerty Johna Williamsa z Wiener Philharmoniker. Były one nie tylko pierwszymi koncertami tego artysty z tym zespołem, ale także jego pierwszymi występami na Europie kontynentalnej. Miałem wielką przyjemność być na jednym z nich i pisać o nim (link TUTAJ). Z tego powodu niecierpliwie oczekiwałem na zapowiedziane od razu wydawnictwo płytowe. To w końcu ukazało się, na dodatek w kilku wersjach. Jest więc jednopłytowa Standard Edition, z którą miałem do czynienia pisząc ten tekst, dwupłytowa Deluxe Edition oraz limitowana do niespełna tysiąca egzemplarzy edycja złotych LP. Jak zdążyłem zorientować się podczas przeglądania strony wydawcy całość koncertu, a więc 19 utworów (w tym 5 bisów) zawiera tylko i wyłącznie edycja Deluxe. Zarówno edycja Standard, jak i limitowane wydanie na winylu zawierają tylko 13 utworów. Nie wiem jak prezentuje się album zawierający całość koncertu, jednak edycja standardowa budzi mieszane uczucia.
W relacji z koncertu pisałem już szczegółowo zarówno o samej, dobrze wszystkim znanej muzyce, jak i o jej interpretacji pod batutą kompozytora, zajmę się więc tutaj głównie kwestiami związanymi z tym konkretnym wydawnictwem. Jakość dźwięku jest znakomita. Soczyste brzmienie Wiedeńczyków z dobrze podkreślonym rejestrem basowym jak ulał pasuje do efektownej, barwnej i błyskotliwej muzyki Williamsa. Każda z sekcji ma tu co pograć i gdzie błysnąć. Są tu rozlewne melodie smyczków, delikatne solówki drewna, a także brawurowe, przebojowe fanfary dętych blaszanych. Jest to muzyka eklektyczna, łatwa i przyjemna w odbiorze, pełnymi garściami czerpiąca z osiągnięć Richarda Wagnera, Gustava Mahlera, Richarda Straussa czy Gustava Holsta, jest więc zupełnie naturalne że i Wiedeńczykom dobrze leżała i że wykonali ją z polotem i pełnym zaangażowaniem. Jeśli więc chodzi o oddanie dźwiękowego splendoru tego spotkania – wydawnictwo spisuje się na medal. Jego głównym mankamentem jest co innego.
Album nie oddaje klimatu tego koncertu, a winę za to ponosi zbyt dokładne wyczyszczenie nagrań z całego ich auralnego kontekstu – frenetycznych oklasków, następujących często tuż po wybrzmieniu muzyki, krótkich i dowcipnych przemówień Williamsa, a także innych dodatkowych efektów dźwiękowych. Nigdy nie zapomnę okrzyków, gwizdów i oklasków, które rozległy się kiedy orkiestra zaczęła grać ostatni bis – Imperial March. Tak dzikiej euforii nie słyszałem nigdy wcześniej i pewnie nieprędko będzie mi to dane. Tych wielkich, pozytywnych emocji nie słychać tu w ogóle, a to wielka szkoda. Osobiście chyba jednak wolę nieedytowane nagrania koncertowe, jakie rejestrowano mniej więcej do lat 70., ze wszystkimi kiksami orkiestry, kaszlnięciami publiczności i niedoskonałościami, które paradoksalnie wzmagają poczucie uczestniczenia w danym wydarzeniu. Te koncertowe nagrania Williamsa są za bardzo ulizane.
Pomimo bardzo licznych zalet i wielkiej atrakcyjności Standard Edition nie oddaje atmosfery tego koncertu. Słuchacza czaruje jakość gry orkiestry i znakomity dźwięk, ale wydaje mi się, że lepiej sięgnąć po rejestrację całości. Mam nadzieję, że jest ciekawsza niż to wydanie, za bardzo wygładzone i wypieszczone. Do sięgnięcia po tę właśnie edycję zachęcam też fanów Anne-Sophie Mutter, na omawianym krążku znalazł się bowiem niestety tylko jeden utwór z jej udziałem – Devil’s Dance z filmu The Witches of Eastwick.
John Williams live in Vienna
Flight to Neverland z filmu Hook
Close Encounters of the Third Kind – fragment
Devil’s Dance z filmu The Witches of Eastwick*
Adventures on Earth z filmu E.T.
Jurassic Park – fragment
Dartmoor, 1912 z filmu War Horse
Out to Sea & Shark Cage Fugue z filmu Jaws
Marion’s Theme z filmu Indiana Jones and the Raiders of the Lost Ark
Main Theme z filmu Star Wars – A New Hope
The Rebellion is Reborn z filmu Star Wars – The Last Jedi
Luke & Leia z filmu Star Wars – Return of the Jedi
The Imperial March z filmu Star Wars – The Empire Strikes Back
Raider’s March z filmu Indiana Jones and the Raiders of the Lost Ark
Wiener Philharmonier
Anne-Sophie Mutter – skrzypce*
John Williams – dyrygent
Deutsche Grammophon