Piątkowy koncert w Narodowym Forum Muzyki jest rezultatem zainicjowanego już 7 lat temu przedsięwzięcia Beethoven/5. Jego inicjatorem jest amerykański pianista Jonathan Biss. Artysta zamówił u pięciu kompozytorek i kompozytorów pięć koncertów fortepianowych, mających odnosić się do poszczególnych koncertów fortepianowych Ludwiga van Beethovena (o szczegółach można poczytać TUTAJ, na stronie artysty). Każde ze współczesnych dzieł rezonuje z jednym z utworów autora Fidelia i ma być wykonywane razem z nim. Tak też było we Wrocławiu, gdzie zabrzmiał V Koncert fortepianowy Es-dur Cesarski, a po przerwie Gneixendorf Music – A Winter’s Journey autorstwa australijskiego kompozytora Bretta Deana. Całość poprowadził świetny angielski dyrygent, Martyn Brabbins, który szczególnie chętnie wykonuje dzieła muzyki współczesnej, ale lubi też sięgać po dzieła twórców zaniedbanych i zapomnianych.
Oczywiście Piąty Beethovena w żadnym wypadku do kompozycji zapomnianych nie należy. Biss i Brabbins wykonali to dzieło lekko, bez emfazy i retorycznych gestów, z energią, świeżo i potoczyście, w konsekwentnie szybkich tempach. Dyrygent sprawił, że orkiestra brzmiała przejrzyście i choć może smyczkom przydałyby się momentami ostrzejsze akcenty rytmiczne, to i tak było to wykonanie wciągające i sugestywne, a przy tym pełne emocji. Pianista dobrze zestroił się z dyrygentem, grał swojego Beethovena lekko, świeżo, bez przesadnego patosu, dźwiękiem perlistym w wysokim rejestrze. Choć interpretacja pierwszej części była bardziej klasyczna niż romantyczna, to bardzo to do tej muzyki pasowało. Także wolna część druga wypadła znakomicie, bo wykonawcy nie przeciągali jej zanadto, nie rozpływali się w nastrojach. Był w tym liryzm i uczucie, ale były one konkretne. Również energiczny finał nie zawiódł oczekiwań. Wszyscy wykonawcy spisali się na medal – zarówno pełen energii, błyskotliwy pianista, jak i znakomita, przejrzysta orkiestra, jak i czuwający nad całością, pełen witalności dyrygent.
Dużo większym wyzwaniem, zarówno dla wykonawców jak i publiczności, okazał się wykonywany w Polsce po raz pierwszy koncert Gneixendorf Music – A Winter’s Journey Bretta Deana. Dzieło to składa się z trzech ogniw, granych attacca. Ich tytuły to That sounds like a breaking axle, Difficult decisions. Must it be? oraz Applause my friends, the comedy is over. Biss grał na dwóch instrumentach. Pierwszym z nich był fortepian, drugim zaś ukryte wśród muzyków orkiestry przytłumione pianino, którego dźwięk sugerować miał publiczności problemy ze słuchem, których doświadczał Beethoven. Pobrzmiewały tu także zręcznie wplecione w brzmienie, subtelne cytaty i nawiązania do Cesarskiego, dające wrażenie, że jest to swego rodzaju postludium do Beethovena. Język muzyczny Deana jest zaawansowany, co sprawia, że to jego dzieło może być dla publiczności dość onieśmielające. To muzyka pełna zmienności, zaskakująca słuchacza meandrycznością narracji, mnogością wątków, wysokim poziomem skomplikowania i wielką energią. Dużo było tu efektów sonorystycznych – usłyszeć można było pociąganie smyczkiem po talerzach, a także artykulację col legno tratto w partii smyczków. Partia solowa jest wirtuozowska i imponująco trudna. Biss w krótkiej rozmowie za kulisami przyznał, że dopiero teraz zaczyna wgłębiać się w tę kompozycję i czerpać radość z jej wykonywania. Podkreślał też silnie indywidualizm i wyrazistość języka muzycznego Deana. Nie da się temu zaprzeczyć, dobrze też byłoby posłuchać nagrania tego dzieła. Pianista pianistą, ale także przed orkiestrą australijski kompozytor postawił wysokie wymagania, którym wrocławscy instrumentaliści sprostali. Na szczególną pochwałę zasłużyła zwłaszcza brawurowo wykonująca swoją partię perkusja, a także ostre i wyraziste smyczki. Brabbins poprowadził orkiestrę uważnie i z wyczuciem. Było w tym muzykowaniu dużo dobrej energii. Angielski dyrygent, o którego albumie wkrótce napiszę więcej, kończy właśnie nagrywać komplet symfonii Ralpha Vaughana Williamsa – na wydanie czekają rejestracje Szóstej, Siódmej, Ósmej i Dziewiątej, a także dramat muzyczny Agamemnon Havergala Briana.
foto. Karol Sokołowski / NFM
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego