Marin Alsop w Katowicach, czyli inauguracja sezonu w NOSPR

Stało się! Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia ma nowego dyrektora artystycznego. Została nim amerykańska dyrygentka Marin Alsop. Ta urodzona w 1956 roku artystka, uczennica Leonarda Bernsteina i Seiji Ozawy, była do tej pory (lub nadal jest) szefową Baltimore Symphony Orchestra, RSO Wien czy Ravinia Festival. Poprzeczka jest więc zawieszona wysoko, i bardzo dobrze, bo rozprężenie panujące za czasów Fostera nie wpływało zbyt dobrze na kondycję orkiestry, a kreacje artystyczne tego kapelmistrza trudno uznać za wybitne czy zapadające w pamięć.
Pierwotnie w programie koncertu Alsop znajdowało się Święto wiosny Strawińskiego, ale z przyczyn oczywistych dla nas (a być może mało oczywistych dla Amerykanki) wyleciało ono z programu. Koncert rozpoczęło wykonanie Heliosis Hannah Eisendle, młodej (rocznik 1993) austriackiej kompozytorki, napisane w ubiegłym roku i wtedy też prawykonane w Wiedniu pod batutą Alsop. Tytuł oznacza wypalenie czegoś słonecznym promieniem, nie jest to więc muzyczny obraz przyjemnego słoneczka, a bezlitosnego, spalającego wszystko żaru. Autorka nawiązała w ten sposób do globalnego ocieplenia. Nie dziwi więc być może, że dużo w tym dziele efektów z wykorzystaniem jaskrawie brzmiącego wysokiego rejestru. Odzywają się brzmiące Holstowsko ostinata grane col legno przez smyczki, a także Bartókowsko brzmiący ksylofon, przypominający trzecie ogniwo Muzyki na smyczki, perkusję i czelestę. Na początku zaś rozbrzmiewają efekty przywodzące na myśl starego dobrego Pendera z jego etapu sonorystycznego. Ale gdybym przyznał, że dzieło Eisendle zapada głębiej w pamięć lub wywiera większe wrażenie – to bym skłamał. Jest to utwór okazjonalny, dość wtórny, nawiązujący w ostentacyjny sposób do głośnego medialnie tematu.
Miejsce Święta wiosny zajęła w programie koncertu symfonia Mathis der Maler Paula Hindemitha. Wykonanie pod batutą Alsop było bardzo staranne, uwagę zwracało zwłaszcza precyzyjne kontrolowanie dynamiki. Orkiestra w sugestywny i trafny sposób oddała surowy i ostry charakter tej muzyki. Uwagę przykuwały zwłaszcza dęte, zarówno drewniane (flety zaraz na początku), jak i blaszane. Kulminacje były soczyste, a proporcje pomiędzy poszczególnymi sekcjami dobrane zostały tak, że wszystko brzmiało czytelnie i przejrzyście. Było to więc satysfakcjonujące, choć momentami może nieco ostrożne wykonanie.

Druga część koncertu należała już do Ludwiga van Beethovena i do jego III Symfonii. To bodajże Karol Szymanowski powiedział kiedyś pół żartem, pół serio, że symfonie Beethovena są jak stara kanapa, na której każdy już kiedyś siedział. Słuchając wykonania Alsop tak się właśnie czułem. Nie było mi na tej kanapie niewygodnie – była miękka i przyjemna, tak jak ciepły i nasycony był dźwięk NOSPRu. Kotły i blacha były tu umieszczone w roli tła, na pierwszym planie był zaś kwintet. Nie było tu ani śladu inspiracji wykonawstwem historycznym. Był to Beethoven zagrany w konwencjonalny, ale też naturalny i płynny sposób, w umiarkowanych i nie budzących kontrowersji tempach. Nie było to wykonanie emocjonujące, drapieżne czy pełne napięcia. Nie przeżyłem katharsis podczas słuchania go. Jednocześnie nie było też w nim nic obiektywnie złego, poza pewną emocjonalną neutralnością. Orkiestra grała bardzo dobrze, a na szczególną pochwałę zasłużyły sobie waltornie, zwłaszcza w trzech pierwszych ogniwach. Także drewno wypadło bardzo dobrze, a kwintet miał ciepłe i nasycone brzmienie. Słuchając tego wykonania miało się poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu, wszystko działa, a słuchacz mógł w spokoju skoncentrować się na odbiorze bez obawy, że technicznie coś pójdzie nie tak.
Program był pomyślany ciekawie. Najpierw coś współczesnego i nieznanego, potem klasyk XX wieku, a na sam koniec klasyk sensu stricto, dzieło znane i lubiane. Alsop nie zaprezentowała się może jako wizjonerka, ale jej wykonania były satysfakcjonujące i dobrze przygotowane jeśli chodzi o rzemiosło. To w sumie dobry punkt wyjścia, prawda?

foto. Grzesiek Mart doc/NOSPR

 

Podoba Ci się to co robię? Chcesz wesprzeć moją pracę? Odwiedź profil Klasycznej płytoteki w serwisie Patronie.pl

5 thoughts on “Marin Alsop w Katowicach, czyli inauguracja sezonu w NOSPR

  1. Kto jest autorem tej recenzji?Co autor lub autorka miał na myśli sugerując rozprężenie panujące za czasów Fostera? Dla Orkiestry, to człowiek – historia, który zaraża pozytywnym podejściem do pracy, do muzyki. Pandemia skradła nam część kontraktu z Maestro. Co do kreacji artystycznych Pana Fostera, to zarówno publiczność, jak i muzycy Orkiestry mają odmienne odczucia od tajemniczego autora ( autorki?) recenzji. To był wartościowy czas współpracy. Mamy natomiast nadzieję, że współpraca z nową Panią Dyrektor będzie się układała zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Mieczysław Krzyżowski

    1. Szanowny Panie,
      nie wnikam czym Foster zarażał orkiestrę. Jeśli czas z nim spędzony był dla orkiestry przyjemny, to, jak mówią Anglicy, good for you, ale co to ma wspólnego z meritum sprawy? Ośmielam się stwierdzić, że NOSPR nie był jedynym zespołem, którego plany zostały zmienione przez pandemię, a pomimo tych ograniczeń wiele orkiestr, które znam, bardzo szybko wyszło na prostą. Kiedyś już napisałem jednemu z Pańskich kolegów, że nikt w recenzjach nie daje laurek za dobre chęci – aktualność tego stwierdzenia mogę tylko podtrzymać. Co do zdania różnych członków publiczności – są one najwyraźniej mocno podzielone, gdyż znam sporo osób, które w czasie kadencji LF przestały chodzić na prowadzone przez niego koncerty w NOSPR.
      PS. Niemożność ustalenia autora tekstu na stronie prowadzonej przez jedną osobę jest zaiste zadziwiająca.

    2. „zarówno publiczność, jak i muzycy Orkiestry”… Ma Pan może pełnomocnictwa od wszystkich? Zwłaszcza od CAŁEJ publiczności? Autor recenzji, którego płeć i personalia są łatwe do ustalenia dla średnio inteligentnego ośmiolatka pisze bez wątpienia w swoim imieniu? A w czyim pisze Pan? Czy w moim też? Poza tym to niezbyt sensowna praktyka, gdy artyści wdają się w polemiki z krytykami, a już zupełnie niemądra, gdy recenzja jest w zasadzie życzliwa. Pamiętajmy, że nemo iudex in causa sua, a ponadto murarz domy muruje, krawiec szyje ubrania, krytyk pisze recenzje, a muzyk gra jak najlepiej potrafi.

  2. Dzień dobry!
    Inauguracyjnego koncertu NOSPR wysłuchałem, jednak trudno powiedzieć, że było to muzyczne wydarzenie – w przeciwieństwie do inauguracji sezonu w Filharmonii Śląskiej. Duża część publiczności NOSPR wstała, ale wydaje mi się, że raczej z szacunku dla znanej dyrygentki i nadziei, że pod jej kierownictwem NOSPR czeka lepsza przyszłość. Tak to tłumaczyła pewna muzykolog, która chciała na stojąco docenić pracę, jaką dyrygentka wykonała do tej pory z orkiestrą, co było jej zdaniem słychać. Orkiestrze w każdym razie życzę współtworzenia równie wspaniałych kreacji jak ta pod batutą J. Shemeta. Szkoda że okazja do porównania jego kreacji Mahlera i wykonania Pani Alsop nadarzy się dopiero w czerwcu przyszłego roku.

    1. W zupełności zgadzam się z ostatnim zdaniem. Porównanie tego samego utworu w wykonaniu Shemeta i Alsop tydzień po tygodniu mogłoby być bardzo pouczające.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.